Faworki
Faworki czy jak inni mówią chrus robię raz w roku.
Za każdym razem próbuję z innego przepisu.
Dzisiaj padło na faworki Anieli Rubinstein z książki „Kuchnia Neli”.
Wszystkie składniki miałam pod ręką, a przepis wydał mi się łatwy. I teraz już mogę napisać, ze to był dobry wybór.
W oryginale były jeszcze 2 łyżki masła, ale jakoś w trakcie robienia je pominęłam.
Przy wyrabianiu musiałam co prawda dosypać trochę więcej mąki, ale ciasto było fantastyczne, nic się nie rwało i idealnie się wałkowało na cieniutkie płaty.
Mogę je wam z czystym sumieniem polecić.
- 2 szkl ( 280 g) mąki pszennej
- 2 łyżki ( 35 g ) cukru
- 0,5 szkl śmietany
- 1 jajko
- 2 żółtka
- 1 łyżka (10 g ) octu
- 2 łyżki ( 20 g )rumu
- szczypta soli
do smażenia :
- olej lub smalec
do posypania :
- cukier puder
Jajko z żółtkami ubić z cukrem do białości.
Dodać ocet, rum i śmietanę i ponownie ubić.
Wsypać mąkę z solą i całość wyrobić, w razie potrzeby podsypując mąką.
Z ciasta uformować kulę, przykryć ścierką i zostawić żeby odpoczęło przez 10 minut.
Po tym czasie ciasto podzielić na 4 – 5 części i kolejno rozwałkowywać je najcieniej jak się uda, lekko podsypując mąką.
Kroić na paski szerokości ok. 3 cm i długości jaka wam odpowiada. Po środku zrobić nacięcie i przez dziurkę przeciągnąć górę faworka.
Smażyć na rozgrznym tłuszczu obracają na obie strony, pilnując żeby ich nie przypalić.
Smażenie trwa bardzo krótko, więc uważajcie. Ja do smażenia użyłam smalcu z olejem w proporcjach pół na pół.
Faworki wyjmowac łyżką cedzakową i kłaść na ręczniku kuchennym, żeby odsączyć nadmiar tłuszczu.
Po wystudzeniu posypać chrust cukrem pudrem.
Smacznego!
Jeśli skorzystałeś z tego przepisu lub masz jakieś pytania zostaw proszę komentarz.
Miło mi również będzie, jeśli ocenisz ten przepis dając mu odpowiednią wg ciebie ilość gwiazdek.
Najlepsze jakie jadłam. Do tego sama zrobiłam! Są mega kruche. I te pęcherzyki. Dziękuję za przepis.
Ach, uwielbiam :)
ale ja mam słabość do faworków :)
Przepisy Neli Rubinstein z reguły są bardzo dobre :)
Miałam robić w niedzielę i jakoś tak zeszło, że wyszły babeczki. :)
Muszę w końcu zmusić się, żeby je zrobić;)
Bardzo lubię faworki. :-) Mniam… :-)
Ja nigdy nie robiłam, ale pamiętam smak babcinych…
ooo dawno nie robiłam,i pomyśleć ,że kiedyś ich nie lubiłam ..:)