Krupnik czyli gęsta, sycąca zupa
Lubicie zupy? Ja muszę się przyznać, że średnio. Jednak zawsze kiedy nadchodzi jesień, zaczyna robić się ponuro i zimno, talerz ciepłej zupy sprawia mi dużą przyjemność. Dzisiaj chciałam wam przypomnieć o krupniku, bardo polskiej zupie. Dal jednych będzie to miłe wspomnienie dzieciństwa, dla innych po prostu smaczny, rozgrzewający posiłek.
- mięso na wywar ( u mnie dwie ćwiartki kurczaka )
- włoszczyzna
- 5 średnich ziemniaków
- 2/3 szkl ( 120 g ) kaszy jęczmiennej wiejskiej
- 4 – 5 ziarenek ziela angielskiego
- kilka ziaren pieprzu
- liść laurowy
- sól
Włoszczyznę obrać, pociąć na mniejsze części. Włożyć do garnka z mięsem, zalać wodą i ugotować wywar z dodatkiem ziela angielskiego, pieprzu i liścia laurowego.
Kiedy mięso będzie miękki, odcedzić. Do wywaru dodać obrane, pokrojone w drobną kostkę ziemniaki i przepłukaną wcześniej kaszę. Gotować aż ziemniaki będą gotowe. Dodać pokrojoną w drobną kostkę, ugotowaną wcześniej marchewkę i obrane i pokrojone na drobne kawałki mięso. Posolić. Zagotować razem. Oczywiście krupnik najlepszy jest na następny dzień. Chociaż nic mu nie brakuje i od razu po ugotowaniu.
Smacznego :)
mniam u mnie top2 po rosołku ;)
Nie jestem wielką fanką krupniku, ale za to moja rodzinka jest. Bardzo często jedzą tę zupkę :)
Bardzo lubię!
kiedyś nie tknęłabym krupniku,ale chyba z tego wyrosłam,,teraz nawet mi smakuję :)
Uwielbiam tę zupę, mniam :)