Sękacz z piekarnika
Lubicie sękacz?
My bardzo, dlatego postanowiłam go upiec w domu.
Kilka prób i moim zdaniem mamy to.
Piekłam i w formie do babki i w keksówce.
Robiłam warstwy cieniutki i ciut grubsze.
Każda warstwę trzeba przypiec od góry wiec im cieńsza warstwa, tym dłużej bedzie trwalo pieczenie, bo warstw będzie wiecej.
Czas pieczenia musicie ustalić sami. Ja lubię jak warstwy są dobrze widoczne, więc każda porcja ciasta musi miec ładny ciemnobrązowy ( ale nie spalony) kolor.
Jeżeli nie macie ekstraktu waniliowego część cukru zastąpcie cukrem waniliowym.
- ¾ szkl ( 120 g ) maki pszennej
- ½ szkl ( 80 g ) maki ziemniaczanej
- ½ szkl ( 50 g ) mielonych migdałów
- 1 szkl ( 24 0 g ) cukru
- 250 g masła
- 6 jajek
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego
- szczypta soli
Masło utrzeć z cukrem.
Kiedy już będzie puszytą masą dodawać, nadal ucierając po jednym żółtku.
Dodać sól i ekstrakt waniliowy.
Migdały zmieszać z mąką ziemniaczaną i mąką pszenną.
Mieszanke dodawac porcjami mieszając, aż powstanie jednolita masa.
Białka ubić ze szczyptą soli i wmieszać do ciasta.
Forme do babki Ø23 cm lub keksówkę 26×10 cm posmarować olejem.
Na dno formy włożyć 2 – 3 łyżki ciasta i rozprowadzić je na dnie.
Piec używając górnej grzałki. Ja ustawiam funkcje grill na 3 czyli najwyższy poziom.
Musicie sprawdzić po jakim czasie ciasto zbrązowieje, może to być po 4 lub nawet po 7 minutach. Musicie sprawdzić jak piecze wasz piekarnik.
Kiedy warstwa ciasta zbrązowieje, dołóżcie kolejną warstwę ciasta i znowu wstawcie do pieczenia.
Kiedy druga warstwa zbrązowieje rozprowadźcie kolejną porcję ciasta. I tak do czasu aż skończy wam się ciasto.
Jeżeli pieczecie ciasto w formie do babki, może być konieczne zwiększanie ilości ciasta z kolejnymi warstwami bo forma sie rozszerza.
Smacznego!
Jeśli skorzystałeś z tego przepisu lub masz jakieś pytania zostaw proszę komentarz.
Miło mi również będzie, jeśli ocenisz ten przepis dając mu odpowiednią wg ciebie ilość gwiazdek.
Już wiem co piekę w sobotę ! 🤩
Koniecznie, nie będziesz żałowała ❤
Pyszny wyszedł ! 🤗
Super!
Mniam!! Sękacz kojarzy mi się z dzieciństwem, gdzie był obowiązkowym punktem każdych świąt. Chociaż jeżeli dobrze sięgam pamięcią, to zawsze był on kupowany, a nigdy domowej roboty. Przyznam, że po zdjęciach nabrałam takiego smaka, że chyba już wiem co upichcę na Wielkanoc. Daję 10 gwiazdek i mam nadzieję, że wyjdzie mi równie dobrze :) Spróbuję zrobić na cienkich warstwach, ale zobaczymy czy starczy mi cierpliwości :))
Dziękuję. Ja też długo jadłam kupowany, bo sękacz wielbiam.Moim zdaniem jest to bardzo udana wersja. Mam nadzieję, że i wam posmakuje.
Wow! Ale czad!