Dżem z małych śliwek
Trochę dziwny tytuł, wiem, ale nie mam pojęcia jak te śliwki się nazywają. Sama je zerwałam, były pyszne i nie mogłam się powstrzymać, żeby chociaż troszeczkę z nich nie przetworzyć.
Tak powstały dwa słoiki pysznego słodko – kwaśnego dżemu.
- 2 – 2,5 kg śliwek
- 1 – 1,5 szkl cukru
Śliwki wyglądały dokładnie tak.
Owoce umyć, wypestkować i przełożyć do garnka, zasypać cukrem, wymieszać i dusić na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając do zredukowania powstałego soku.
Ja mieszałam rzadko, nic się nie przypaliło i trwało to ok 2 godzin. Myślę jednak, że miało znaczenie to, ze gotowałam na gazie. W domu mam płytę elektryczną i niestety, ale smażenie dżemów czy powideł wydaje mi się na niej trudniejsze, znaczy wymaga więcej uwagi i mieszania.
Słoiki umyć, wyparzyć i wlewać do nich gorący dżem. Oczyścić gwint jeśli się pobrudził i zakręcić, odstawić do góry nogami do wystudzenia. Zdjęcia robiłam jeszcze zanim dżem ostygł.
Smacznego :)
Pysznie wygląda ten dżem, uwielbiam wszelkiego rodzaju domowe przetwory ;)
Też lubię, tylko niestety nie za bardzo mam miejsce na ich przechowywanie.
Wspaniały!
A kolor przepyszny!
Kolor faktycznie wyszedł świetny :)
te śliwki do złudzenia przypominają czerwone mirabelki, mieliśmy takie u babci;)
Myślałam, że to mirabelki, ale chciałam się upewnić i sprawdzić. Na forum ogrodniczym znalazłam,że one inaczej się nazywają, a że nie jestem pewna żadnej z wersji wolałam ich nie nazywać. Mirabelkowy dżem brzmi lepiej :)
To ałycze – pyszne czerwone śliwki podobne do mirabelek. Dziękuję za dołączenie do akcji „Róbmy przetwory!”
Bardzo pyszne to prawda, dziękuję za rozpoznanie i pozdrawiam :)
Pyszny domowy dżemik, ja robiłam w zeszłym tygodniu powidła :)
Powidła,to już poważniejsza sprawa :)
Uwielbiam śliwki :-) pyszny dżemik :-)
Też je bardzo lubię.
wygląda pysznie!
:)