Tajskie zielone curry z ryby
Kolejne curry. I kolejny raz przepis zaczerpnięty z mojej ulubionej strony. Jeśli mam ochotę na coś egzotycznego zawsze najpierw tam zaglądam. Niestety nie zawsze są tam przepisy na to czego szukam. Jeżeli szukacie inspiracji zajrzyjcie na blog Rasa Malaysia. Przepis tu . I niech was nie zniechęci wygląd.
- 450 g filetów z ryby
- 4 łyżki pasty curry
- puszka mleka kokosowego
- 0,5 puszki wody
- 150 g pędów bambusa
- 4 papryczki chili
- 2 łyżki sosu rybnego
- 2 łyżeczki brązowego cukru
- skórka otarta z cytryny
- 2 łyżki oleju
W garnku zagrzać olej, dodać pastę curry i dokładnie wymieszać, poczekać aż zacznie mocno pachnieć.
Filety z ryby pokroić w dość sporą kostkę. Dodać do rozgrzanego curry, dobrze wymieszać. Dodać mleko kokosowe i wodę. Doprowadzić szybko do wrzenia. Dodać pokrojone papryczki chili i pędy bambusa, zmniejszyć ogień i zostawić na 10 minut. Pod koniec dodać sos rybny, cukier i startą skórkę z cytryny. Skórką z cytryny zastąpiłam liść kaffiru, którego niestety nie miałam.
Podawać od razu z ryżem.
Wyszło pysznie i aromatycznie. Polecam.
Smacznego :)
Rybka i mleko kokosowe, moje smaki :)
Wygląda ładnie i zachęcająco, ale osobiście nie jestem fanką curry . Pozdrawiam :)
Nie wszyscy lubią to samo, na szczęście. Pozdrawiam :)
Curry z ryby? Oj zjadłabym :)
Warzywa, mięso czy ryba, ja lubię robić z tymi przyprawami :)
Ależ bym zjadła. Ta kuchnia jest wciągająca aromatyczna :)
To prawda te aromaty wciągają :)
Jestem ciekawa jak smakuje :)
Te smaki albo się kocha, albo nie. Warto spróbować, ja zdecydowanie polecam :)
Uwielbiam curry pod każdą pozstacią!
Znam stronę i wiele razy korzystałam z przepisów.
Pozdrowienia!
Ja tak samo. I cieszę się bardzo, że Ty tez zaglądasz na tą stronę. Może jeszcze znasz jakieś inne warte polecenia? Pozdrawiam :)
Ale ciekawe danie. Pysznie wygląda :-)
i dobrze smakuje :)